Jak rozwiązać problem kredytu po rozwodzie?
Jak rozwiązać problem kredytu po rozwodzie?
Osoby decydujące się na rozwód zapewne chciałyby możliwe najbardziej ograniczyć kontakt i wszelakie problemy wynikłe na bazie nieudanego związku. Metoda grubej kreski nie zawsze jest jednak możliwa, ze względu na wspólne małoletnie dzieci, czy wspólny majątek, który wymaga podziału. Innym częstym dylematem rozwodników bywa również zaciągnięty wspólnie kredyt, którego okres spłaty nie upłynął do chwili rozwodu. Samo rozwiązanie małżeństwa nie powoduje bowiem automatycznego podziału majątku, w tym rozliczenia wspólnie zaciągniętych zobowiązań. Również przeprowadzenie podziału majątku, czy to w trakcie sprawy rozwodowej, czy też w odrębnym postępowaniu nie będzie stanowić pełnego remedium na pozbycie się zobowiązania wobec instytucji kredytowej. W orzecznictwie Sądu Najwyższego ustalone jest stanowisko, że podział majątku obejmuje tylko aktywa, nie obejmuje natomiast zobowiązań zaciągniętych przez oboje małżonków w czasie trwania wspólności ustawowej, gdyż mimo podziału majątku wspólnego dług ten nadal się utrzymuje, a małżonkowie, którzy zaciągnęli dług nadal pozostają zobowiązani wobec wierzyciela (postanowienie (7) SN z dnia 5 grudnia 1978 r., III CRN 194/78, OSNC 1979, Nr 11, poz. 207).
Warto w tym miejscu przedstawić kilka rozwiązań, które pozwolą zapobiec powstaniu problemu kredytowego po rozwodzie lub zaradzeniu sytuacji, w której problem ten już się pojawił.
Zgodnie z zasadą, że lepiej zapobiegać niż leczyć, małżonkowie mogą jeszcze w takcie małżeństwa zniwelować ryzyko rozliczania wspólnego kredytu. Zdając sobie przy tym sprawę, że zazwyczaj małżonkowie nie planują rozwodu „na zaś”, można zaproponować następujące metody przezorności. Po pierwsze, kredyt może zostać zaciągnięty przez jednego z małżonków, wtedy też stroną zobowiązaną, co do zasady, pozostanie małżonek-kredytobiorca. Rozwiązanie to jednak nie zawsze będzie zapewniało bezpieczeństwo drugiego małżonka. Na uwadze trzeba mieć treść art. 30 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zgodnie, z którym „oboje małżonkowie są odpowiedzialni solidarnie za zobowiązania zaciągnięte przez jednego z nich w sprawach wynikających z zaspokajania zwykłych potrzeb rodziny”. Stąd od rodzaju zaspokajanych potrzeb zależeć będzie, czy małżonek niezaciągający zobowiązania, podlegać będzie solidarnej odpowiedzialności wraz z faktycznym kredytobiorcą. Warto w tym miejscu przytoczyć wyrok Sadu Najwyższego z dnia 22 września 1966 r. (I CR 544/66, OSP 1967, z. 9, poz. 225), zgodnie, z którym przez zobowiązania zaciągnięte w sprawach wynikających z zaspokojenia zwykłych potrzeb rodziny należy rozumieć tylko te zobowiązania, które odnoszą się do normalnych, codziennych potrzeb rodziny, wymagających bezwzględnie zaspokojenia bez potrzeby podejmowania przez małżonków specjalnych decyzji. Wszelkie inne zobowiązania - zwłaszcza dotyczące większych zakupów ratalnych, nie dające się zakwalifikować pod pojęcie "zwykłych" potrzeb rodziny - zaciągnięte przez jednego małżonka nie rodzą odpowiedzialności solidarnej drugiego małżonka.
Orzecznictwo daje wskazówki co do innych mankamentów takiego rozwiązania, nawet, gdy kredyt nie został zaciągnięty w sprawach wynikających z zaspokajania zwykłych potrzeb rodziny. Jeżeli w czasie trwania wspólności majątkowej dług został zaciągnięty tylko przez jednego z małżonków i jeżeli dłużnikiem w stosunku do wierzyciela pozostaje tylko ten małżonek, a korzyść majątkowa uzyskana w ten sposób została następnie przeznaczona na majątek wspólny, to korzyść ta może być - stosownie do okoliczności, wynikających z ustaleń faktycznych każdego konkretnego przypadku - traktowana jako nakład z majątku tego z małżonków, który zaciągnął osobiste zobowiązanie, na majątek wspólny i rozliczana między małżonkami jako roszczenie z tytułu nakładów dokonanych na majątek wspólny. Wymaga to jednak ustalenia, na co zostały przeznaczone środki finansowe uzyskane w wyniku zaciągnięcia zobowiązania przez jednego z małżonków, co może mieć miejsce tylko w postępowaniu o podział majątku wspólnego (wyrok SN z dnia 16 stycznia 2014 r., IV CSK 203/13).
Innym rozwiązaniem zaradczym jest odpowiednie ukształtowanie umowy kredytowej zaciąganej wspólnie przez małżonków kredytobiorców. Mowa tu o zawarciu stosownej klauzuli, wedle której tylko jeden z małżonków w razie rozwodu będzie zobowiązany do spłaty kredytu. Pomijając już kwestię przedwczesnego przewidywania możliwości rozwodu, problem leżeć może w woli samego banku zawarcia takiej umowy. Nie jest bowiem w interesie banku ograniczanie źródła ściągalności udzielonego przez siebie kredytu. Wiele zależeć zapewne będzie od zdolności kredytowej poszczególnych małżonków jeszcze w chwili zawierania umowy kredytowej, a także w chwili „przejmowania” zobowiązania przez jednego z małżonków.
Życie pokazuje, że zagadnienie postawione w tytule niniejszego artykułu, ujawnia się dopiero gdy do rozwodu dojdzie, a obowiązek spłaty rat kredytu jest wciąż aktualny. Pierwszym rozwiązaniem, które można zaproponować dotyczy etapu podziału majątku. Podział taki nastąpić może zarówno na drodze sądowej, jak i w drodze umownej. Niezależnie od obranej drogi, sąd, czy też same strony w umowie ustalić mogą, że nieruchomość, czy też inna rzecz, której zakup finansowany był kredytem, wejdzie w skład majątku jednego z małżonków wraz z obowiązkiem spłaty kredytu przez tegoż małżonka. Zasadniczy mankament przedstawionego rozwiązania polega na tym, że takie zobowiązanie skuteczne będzie jedynie między samymi małżonkami, nie będzie zaś ingerować w samą relację umowną między byłymi małżonkami a kredytodawcą. Oznacza to tyle, że małżonkowie nadal będą zobowiązani wobec banku solidarnie do spłaty kredytu. Zaniechanie zaś uiszczania rat kredytowych doprowadzić może do wypowiedzenia umowy kredytu przez bank, a następnie do uzyskania tytułu wykonawczego wobec obojga byłych małżonków i prowadzenia egzekucji z majątku obojga z nich. Z istoty zobowiązania solidarnego wynika, że egzekucja taka może być prowadzona nawet wobec tylko tego z małżonków, który nie był zobowiązany do spłaty kredytu zgodnie z ustaleniami wynikającymi z podziału majątku. Jedynym rozwiązaniem dla takiego byłego małżonka pozostanie żądanie zwrotu spłaconego kredytu na zasadzie roszczenia regresowego opartego na ustaleniach z sądowego lub umownego podziału majątku.
Kolejną formą prawnej ochrony jednego z małżonków przed obowiązkiem spłaty kredytu jest instytucja przejęcia długu uregulowana w przepisach 519 – 525 Kodeksu cywilnego. Zastosowanie tego rozwiązania uchyla niedoskonałości propozycji wcześniej wymienionej. Przejęcie długu polega bowiem na zawarciu stosownej umowy między bankiem a jednym z małżonków za zgodą drugiego, zgodnie z którym całe zadłużenie przejdzie na małżonka przejmującego. Umowa taka może zostać zawarta również przez samych małżonków, zawsze jednak wymagana będzie wtedy zgoda banku. Drugi z małżonków zostanie wtedy zwolniony z zobowiązania. Utrudnieniem zastosowania tego rozwiązania może być jednak zagadnienie niewystarczającej zdolności kredytowej małżonka przejmującego, co ze względu na interes banku w otrzymaniu rat kredytowych, będzie przeciwwskazaniem do zawarcia przez instytucję kredytową umowy przejęcia długu. Brak zgody wierzyciela – banku na zawarcie takiej umowy nie zaprzepaszcza jednak w zupełności szans małżonka, który miał być zwolniony z długu, na uchylenie się od pokrycia „swej części” kredytu. Bowiem zgodnie z art. 521 § 2 Kodeksu cywilnego jeżeli skuteczność umowy o przejęcie długu zależy od zgody wierzyciela, a wierzyciel zgody odmówił, strona, która według umowy miała przejąć dług, jest odpowiedzialna względem dłużnika za to, że wierzyciel nie będzie od niego żądał spełnienia świadczenia. Oznacza to, że jeżeli niedoszły małżonek – przejemca nie zapobiegnie ściągnięciu długu ze swego byłego współmałżonka, zobowiązany będzie do naprawienia wynikłej z tego szkody.
Oprócz wyżej wymienionych, zaproponować można inne rozwiązania, które jednak aktualne będą w stanie faktycznym, w którym byli małżonkowie zapewnione mają inne możliwości mieszkaniowe niż nieruchomość związana z uciążliwym kredytem. Po pierwsze, byli małżonkowie mogą zdecydować się na sprzedaż nieruchomości, a z ceny uzyskanej ze sprzedaży spłacić kredyt. Formuła taka pozwoli na uniknięcie roszczeń w przyszłości bowiem nie zajdzie konieczność żądania zwrotu spłaconych rat od drugiego eks-małżonka. Po drugie, nieruchomość taką można przeznaczyć na wynajem, a czynsz najmu wykorzystać w celach spłaty kredytu.
Reasumując, kredyt ciążący na byłych małżonkach może stanowić źródło problemów finansowych dla obojga lub przynajmniej jednego z nich. Celem zabezpieczenia się przed negatywnymi skutkami rozwodu najlepiej podjąć odpowiednie środki zaradcze jeszcze przed nastąpieniem groźby rozpadu małżeństwa. Zwykle jednak zagadnienie postawione w tytule niniejszego artykułu aktualizuje się na etapie rozwodu lub podziału majątku. Od woli nie tylko samych małżonków ale również osób trzecich jak np. instytucje finansowe zależeć będzie jakie rozwiązanie w zakresie rozliczenia kredytu zostanie obrane, aby maksymalnie zniwelować zagrożenie interesów majątkowych byłych współmałżonków.